Moje włoskie abecadło

0
Jak przeliterować Włochowi swoje nazwisko i każde inne obco brzmiące słówko

Moje włoskie abecadło oznacza subiektywne spojrzenie na Włochy. Przygotowałam dla Was opowieść o tym co jest dla mnie w Italii ważne i o tym jak żyję na co dzień. Kluczem do lektury są litery alfabetu. W zestawieniu nie brakuje błahostek, najprostszych przyjemności, ale i ogromnego kawałka historii i kultury. Ciekawa jestem Waszych skojarzeń. Nie zapomnijcie podzielić się nimi w komentarzach!

A jak APERITIVOAperitif to właściwie styl życia. Narodził się razem z wermutem w Turynie. Dzisiaj każdy z włoskich regionów ma swoją odmienną tradycję serwowania koktajli. Łączy je wspólna pora picia aperitivu – zawsze przed obiadem lub przed kolacją – oraz towarzyszące mu drobne przekąski. Za stolicę aperitivu uchodzi Mediolan. Są tutaj lokale, które serwują drinki w prawdziwie wielkim stylu. Do najpopularniejszych koktajli należą: Campari, Negroni, Spritz, Sbagliato i naturalnie Prosecco.

Moje włoskie abecadło

B jak BRIOCHE, albo cornetto jak mawiają w środkowych i południowych Włoszech. Brioche to słodki rogalik, który może, ale nie musi być nadziewany. Mi najbardziej smakują brioches w duecie z cappuccino i najlepiej z dostawą do łóżka.

Moje włoskie abecadło

C jak Crusca, ACCADEMIA DELLA CRUSCA. Słówko “crusca” oznacza otręby, natomiast Accademia della Crusca to lingwistyczno-literacka organizacja założona w 1582 roku we Florencji. Jej nadrzędnym celem jest dbanie o puryzm języka włoskiego. Jeśli macie jakieś językowe wątpliwości, szukajcie odpowiedzi na stronie Akademii.

D jak DIALETTO. Włochy funkcjonują jako państwo dopiero od 1861 roku. Wcześniej na terytorium Italii znajdywało się całe mnóstwo mniejszych i większych państw, księstw i królestw. Do dzisiaj niezwykle silne jest przywiązanie Włochów do miejsca urodzenia, do lokalnych tradycji, a często również do rodzimego dialektu. Za czysto włoski uznaje się język, którym posługiwali się Dante, Petrarka i Boccaccio, a więc toskański. Musicie jednak wiedzieć, że istnieje w Italii ponad 6000 dialektów.

E jak ETRUSCHI. O Etruskach przywykło się mówić w kategoriach tajemnicy, dawnego ludu o dziwnych tradycjach i nieznanej proweniencji. Tymczasem byli oni autochtonami, którzy pod wpływem rozległych wymian handlowych ukształtowali własną, bardzo ekspresyjną kulturę i sztukę. Zamieszkiwali tereny między dzisiejszą Mantuą a Salerno w Kampanii. Wiele współczesnych miast, znajdujących się przede wszystkim w Umbrii, charakteryzuje nieprzerwane od czasów etruskich osadnictwo. Badania DNA przeprowadzone na mieszkańcach toskańskiej Maremmy, pokazały, że są oni ich bezpośrednimi potomkami. Etruskom zawdzięczają Włosi m.in. obecność w ich kuchni makaronu, czy np. tradycję uprawy oliwek.

Moje włoskie abecadło

F jak FERRAGOSTO. Ważne święto obchodzone 15 sierpnia. Jest ono kulminacją wakacji, na które większość Włochów jeździ właśnie w sierpniu. Feriae Augusti (wakacje Augusta) ma korzenie rzymskie, natomiast współczesne Ferragosto ustanowił w latach dwudziestych ubiegłego wieku Mussolini. Oktawian August zarządził, że sierpień będzie okresem odpoczynku i miesiącem, w którym będzie obchodzone święto na zakończenie żniw. Mussolini zagwarantował wszystkim obywatelom dzień wolny od pracy oraz możliwość udania się darmowymi pociągami na podmiejskie wycieczki połączone z piknikami. W Ferragosto, podobnie jak na Boże Narodzenie, czy Nowy Rok składa się wszystkim życzenia.

Moje włoskie abecadło

G jak “GATTOPARDO”. Powieść Giuseppe Tomasiego z Lampedusy to literackie arcydzieło opisujące zmierzch sycylijskiej arystokracji na tle historycznych zawirowań i ważnych przemian społecznych dokonujących się na Sycylii w drugiej połowie XIX wieku. Jest to rozrachunek z życiem i z włoskim “Risorgimento”. “Gepard” doczekał się wielu wydań oraz przekładów. Na podstawie książki Luchino Visconti nakręcił w 1963 roku film z Alainem Delonem i Claudią Cardinale w rolach głównych.

Moje włoskie abecadło

H jest nieme. Tak, Włosi nie wymawiają tej litery. Do póki posługują się własnym językiem wszystko jest w porządku. Sytuacja staje się kuriozalna w momencie konwersacji np. po angielsku. Trudno zrozumieć czy nasz rozmówca jest zły, czy głodny (ang. “hungry”, “angry”), nie ma dla niego różnicy między “his” a “is”, natomiast japoński samochód Honda staje się falą (fala to po włosku “onda”).

I jak ISOLE. Włochy to poza półwyspem Apenińskim również wyspy. Sycylia i Sardynia stanowią dwa odrębne regiony, charakteryzujące się własną tożsamością, bogatą historią i tradycją. W ostatnich czasach dużo słyszy się o innej włoskiej wyspie – Lampedusie. Do jej brzegów przybijają łodzie z uchodźcami i z rozbitkami próbującymi za wszelką cenę dostać się do Europy.

Moje włoskie abecadło

J jak JESOLO. Jesolo to tylko symbol, to jeden z wielu nadmorskich kurortów znajdujących się w Italii. Nie ma Włoch bez morza, które okala kraj z trzech stron i biegnie niemal wzdłuż całej jego długości. Nad morzem większość Włochów spędza wakacje. Kiedyś drogą morską przybyli do Italii Grecy po to, aby w Wielkiej Grecji założyć swoje kolonie, później stało się ono oknem na świat i źródłem potęgi Najjaśniejszej Republiki Weneckiej. Morze dawało Włochom zatrudnienie, a nawet pożywienie. Ma ono w sobie coś tajemniczego i urokliwego za razem, coś co sprawia, że w jego najbliższej okolicy chciałabym spędzić starość.

K jak KAWA. Kawa pochodzi z Etiopii. Do Europy trafiła dopiero w XVI wieku, a do Włoch przywieźli ją najprawdopodobniej weneccy kupcy. Współczesna Italia nie funkcjonuje bez kawy, wielu Włochów pije każdego dnia po kilka filiżanek espresso, a w Neapolu kawa jest niemal święta.

Moje włoskie abecadło

L jak LEOPARDI. Włoski poeta, pisarz, filozof i filolog romantyczny zaliczany do grona najważniejszych twórców dziewiętnastowiecznej literatury światowej. Jeśli nigdy nie słyszeliście o PieśniL’Infinito“, raczej nie powinniście określać się mianem znawców włoskiej kultury.

Moje włoskie abecadło

M jak MILANO. Miasto w którym mieszkam od ponad sześciu lat i któremu poświęcam sporo miejsca na blogu. Po początkowym rozczarowaniu szczerze Mediolan polubiłam i zawsze wszystkich namawiam do jego odwiedzenia, zaś Waszej uwadze polecam ten post.

Moje włoskie abecadło

N jak NAPOLI. Neapol stoi w całkowitej opozycji do Mediolanu. Jest brudny, jest duszny, jest głośny i chaotyczny, a jednocześnie intrygujący. Tutaj granica między kiczem a dobrym gustem wydaje się nie istnieć. Neapolitańczycy posługują się specyficznym dialektem, który niewtajemniczonym trudno zrozumieć. Neapol skradł moje serce pod każdym względem. Kiedy tylko mogę, chętnie do niego wracam. Na co dzień kibicuję drużynie Napoli. Forza Napoli!

Moje włoskie abecadło

O jak O-BAG. Fenomenalna torebka, która w ostatnich latach zasłużyła na miano kultowej. Każdą jej część kupuje się oddzielnie, dzięki czemu trudno spotkać na ulicy dwa identyczne egzemplarze. Co więcej, kiedy torebka Ci się znudzi, wystarczy, że wymienisz tylko jeden jej element i natychmiast uzyskasz nowy model.

Moje włoskie abecadło

P jak PESCE, czyli ryba. Ryby są jednym z kluczowych składników diety śródziemnomorskiej. Przyrządza się je na różne sposoby, często z dodatkiem oliwy z oliwek extra vergine i sezonowych jarzyn. Jednak ryba to również Wenecja. Zerknijcie na plan tego pięknego miasta. Tak, Wenecja ma kształt ryby!

Bourrichon (atelier graphique) [CC BY-SA 2.0 fr (httpcreativecommons.orglicensesby-sa2.0frdeed.en)], via Wikimedia Commons

Q jak QUIRINALE. Najwyższe z siedmiu wzgórz na których Romulus zbudował antyczny Rzym. Obecnie Kwirynał jest siedzibą włoskiego prezydenta.

R jak RINASCIMENTO. Kolebką renesansu jest Florencja. Na każdym kroku widać w mieście ślady odrodzenia: Medyceusze, Dante, Petrarka, Boccaccio, Bruneleschi, Donatello, Massaccio, da Vinci, Michał Anioł, Rafael, Botticelli, Machiavelli, czy Galileusz to tylko niektóre kluczowe postacie epoki renesansu i – co najważniejsze – każdy z nich stąpał po florenckiej ziemi.

 

S jak STILISTA. Wszystko we Włoszech kręci się wokół mody. Z Italii pochodzą czołowi projektanci, Mediolan uchodzi za jedną z jej światowych stolic, a większość Włochów cechuje zamiłowanie do luksusowych marek. “Stilista” (projektant) to słówko z którym wielokrotnie się we Włoszech spotkacie.

Moje włoskie abecadło

T jak Tyrol, POŁUDNIOWY TYROL. Südtirol (Sud Tirolo), czyli autonomiczna prowincja Bolzano. Ciągle Włochy, ale zupełnie inne od reszty kraju. Uporządkowane, zorganizowane i silnie związane z kulturą austriacką. Tutaj wszyscy posługują się po pierwsze językiem niemieckim, a dopiero w drugiej kolejności włoskim. We Włoszech istnieje aż pięć regionów o tzw. statusie specjalnym, tj. cieszących się dużą autonomią. Są to: Dolina Aosty, Friuli-Wenecja Julijska, Sycylia, Sardynia i Trydent-Górna Adyga.

Moje włoskie abecadło

V jak VERDI. Językiem opery jest niewątpliwie włoski, zaś jednym z najważniejszych kompozytorów romantycznych był Giuseppe Verdi. Kto nie zna “Aidy“, “Traviaty“, “Rigoletta“czy “Nabucca“?

W jak WINO. Jednym z ambasadorów Włoch na świecie jest wino – gdziekolwiek, na wszystkich pięciu kontynentach włoskie wino jest bardzo znane i cenione. Znakomite wina toskańskie (Brunello di Montalcino, Sassicaia, Ornellaia, Lupicaia, Guado al Tasso, Grattamacco), fenomenalne wina z Piemontu (Barolo, Barbaresco, Boca, Ghemme, Gattinara), wina z południa Włoch (Aglianico, Primitivo), wyborne wina sycylijskie oraz cenione wina z regionu Friuli-Wenecja Julijska to tylko niektórzy przedstawiciele tego trunku.

Moje włoskie abecadło

Z jak ZAFFERANO. Makaron, pizza i risotto to najpopularniejsze włoskie dania. Wśród potraw z ryżu zdecydowanie króluje risotto alla milanese. Ma piękny, złotawy odcień, który zawdzięcza szafranowi i który symbolizuje bogactwo mediolańskiej burżuazji. Najprostsze i najlepsze!

Moje włoskie abecadło

A presto!

Ania

P.S. Jeśli spodobał Ci się ten wpis albo masz jakieś pytanie, zostaw pod tekstem komentarz. Pamiętaj też, że czekam na Ciebie na Facebooku oraz na Instagramie @podsloncemitaliiblog, gdzie zamieszczam więcej ciekawostek, zdjęć i Włoch!

Poprzedni artykułRok 2016 – podsumowanie
Następny artykułNajpiękniejsze włoskie piosenki o miłości
Ania
Na imię mam Ania. Fascynuje mnie wszystko, co nieznane. Lubię minimalizm w architekturze, czyli "less is more", styl art déco, lubię dobrą muzykę, ciekawe książki, lubię pichcić i sączyć dobre wino. Kolekcjonuję gadżety zakupione w muzealnych sklepach (przynajmniej przed pandemią). Paznokcie zazwyczaj maluję na czerwono. Od dziecka jestem powiązana z Włochami, od 11 lat żyję w Lombardii. Trzy pierwsze lata spędziłam w Mediolanie. Właśnie mija ósmy rok, odkąd mieszkam z rodziną w miasteczku położonym mniej więcej 20 km na północ od Mediolanu i 25 km na południe od Lecco nad jeziorem Como. Na blogu opisuję kraj, gdzie zabytek znajduje się niemal na każdym kroku, a historia, krajobraz, zwyczaje, ludzie i kuchnia mienią się nieskończoną gamą kolorów. Zapraszam do mojej Italii!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj