Weronika Umińska „Klejnot z Bizancjum”

0
Weronika Umińska "Klejnot z Bizancjum"

Pewnego wrześniowego dnia dostałam wiadomość od młodej kobiety, która zaproponowała mi wysłanie swojej debiutanckiej powieści. Jak zdążyliście się przekonać, na blogu chętnie piszę o ciekawych książkach. Ta oferta była inna od wszystkich nie tylko dlatego, że osobiście skontaktowała się ze mną autorka. Po krótkiej konwersacji okazało się, że mamy z Weroniką wiele wspólnego. Obydwie studiowałyśmy archeologię śródziemnomorską, kochamy Włochy, interesuje nas historia sztuki, a biorąc pod uwagę dołączone do książki przepisy na dania jedzone przez jej bohaterów, domyślam się, że Weronika, podobnie do mnie, gotuje z pasją. Tydzień później znalazłam w skrzynce pocztowej paczuszkę zawierającą „Klejnot z Bizancjum„, a w środku osobistą dedykację od autorki.

„Klejnot z Bizancjum” jest historią wielowątkową. Fabuła rozgrywa się w kilku miejscach w Polsce i we Włoszech na przestrzeni lat 1946-2008. W trakcie lektury towarzyszyło mi przekonanie, że książka powinna zostać przełożona na język włoski. Ciągle bardzo niewielu obywateli tego kraju ma świadomość, że wśród aliantów wyzwalających Italię spod okupacji niemieckiej byli również Polacy, ani jak istotną rolę odegrali. Mało kto zdaje sobie sprawę z polsko-włoskich powiązań, takich jak np. odniesienia do obydwu nacji w hymnach narodowych. Weronika Umińska, pisząc wciągającą powieść obyczajową, sprawiła, że łatwiej te historyczne smaczki poznać i przyswoić.

Jaką historię opowiada „Klejnot z Bizancjum„?

Stojąca u progu dorosłego życia i marząca o karierze modelki, sycylijska arystokratka Sveva rozczarowana postawą apodyktycznego ojca ucieka z domu. Postanawia zamieszkać w Wiecznym Mieście, które na zawsze odmieni jej życie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że szczęście jej sprzyja. Dzięki wrodzonej gracji i wyuczonych dobrych manierach bez problemu dostaje pracę. Chwilę później spotyka Władka, żołnierza Armii Andersa. Wdają się w płomienny romans. Niespodziewana wiadomość o ciąży Svevy sprawia, że mężczyzna decyduje się na chwilę pojechać do Polski. Z tej podróży nigdy nie wróci. Niebawem na drodze Svevy pojawi się znany i ceniony rzymski jubiler. Właśnie z nim dziewczyna zwiąże swoje losy. Co wspólnego z całą historią ma bizantyński klejnot? Czy Sveva pozna losy ojca jej dziecka? Jakie inne polskie wątki pojawiają się w powieści? Odsyłam do lektury.

Dużym walorem Klejnotu jest wciągająca fabuła. Na pochwałę zasługuje również warsztat autorki. Jak na archeologa przystało, Weronika zrobiła porządny research, a właściwie kwerendę. Sycylijscy bohaterowie noszą typowe imiona i zmagają się z problemami targającymi wyspę. Wspólnie grzejemy się w sycylijskim słońcu, spacerujemy po Rzymie i na chwilę odwiedzamy Ciociarię tj. tereny położne wzdłuż południowego wybrzeża stolicy Włoch. Tłem dla losów bohaterów powieści są autentyczne wydarzenia. Opisy kamieni szlachetnych i technik jubilerskich nie mogą przejść bez echa. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, będzie to korekta języka włoskiego. Przeciętny czytelnik nie zwróci na nią uwagi, ale mnie „Dalla Polonia fino alla Bologna” razi.

Lektura przenosi czytelnika do śródziemnomorskiego świata – na Sycylię i do Rzymu. Nie mam wątpliwości, że świetnie sprawdzi się podczas długich jesienno-zimowych wieczorów, kiedy każdy italofil marzy o podróży do Włoch. Zamiast tej ostatniej polecam postarać się o filiżankę dobrej kawy lub kieliszek ulubionego wina, wskoczyć pod ciepły koc i sięgnąć po „Klejnot z Bizancjum”.

Korzystając z okazji, przypominam o moich mediach społecznościowych. Na Facebooku i na Instagramie@podsloncemitaliiblog jestem codziennie i zamieszczam jeszcze więcej ciekawostek, zdjęć i Włoch!

Alla prossima!

Ania

Weronika Umińska „Klejnot z Bizancjum”, Wydawnictwo Lucky 2021

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj