Sezon na włoskie cytrusy w pełni, a to oznacza, że spremuta d’arance (świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy) towarzyszy mi niemal każdego dnia. Cytrusy są doskonałym źródłem witamin C, A, a także B oraz PP. Po pierwsza poprawiają naszą odporność co oznacza, że pomagają zapobiegać przeziębieniom, mają jednak wiele innych ważnych właściwości. Zachęcam do poczytania na ten temat. Tymczasem na warszat wkracza tarta pomarańczowa.
U mnie w domu przez całą zimę nie brakuje skrzynek pełnych pomarańczy pochodzących z południa Włoch, dlatego często szukam nowych, oryginalnych pomysłów na ich wykorzystanie. Zatem jeśli nie sok, to co? Ciasto! Po prostu niebo w gębie. Zresztą o ten przepis prosiliście mnie sami.
TARTA POMARAŃCZOWA:
Ciasto:
- 220 g mąki
- 70 g cukru
- 125 g masła
- 1 jajko
- surowa fasola potrzebna do pieczenia ciasta
Krem:
- sok i miąższ z 4 dużych lub 5 średnich pomarańczy
- 125 g masła
- pół szklanki cukru trzcinowego
- pół szklanki śmietanki 30%
- mąka ziemniaczana potrzebna do zagęszczenia masy
Dekoracja:
- plastry pomarańczy
Przygotowanie:
Mąkę przesiewamy, dodajemy drobno pokrojone masło, cukier i jajko, a w razie potrzeby łyżkę wody. Zagniatamy ciasto, zawijamy w folię kuchenną i wkładamy do zamrażalnika na 30 minut.
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180°C. Ciasto wyciągamy z zamrażarki, rozwałkowujemy i wykładamy na natłuszczoną lub wyłożoną papierem formę do pieczenia. Nakłuwamy i posypujemy surową fasolą po to, aby nie opadło w trakcie pieczenia. Pieczemy ok. 25 minut, tj. aż do uzyskania złotego koloru.
W niewielkim garnku roztapaimy masło razem z cukrem trzcinowym. Dolewamy śmietankę, miąższ z pomarańczy i ciągle mieszając, gotujemy na niewielkim ogniu do momentu kiedy masa zacznie się ścinać (nie krócej niż przez przez 10 minut). Następnie zagęszczamy krem mąką ziemniaczaną rozprowadzoną w zimnej wodzie, mieszamy i studzimy.
Na upieczone ciasto wylewamy masę pomarańczową, ewentualnie ozdabiamy całość kawałkami pomarańczy. Tartę schładzamy w lodówce przez minimum 5 godzin.
Smacznego!
Ania
P.S. W oczekiwaniu na kolejny post zapraszam na blogowego Facebooka oraz na Instagrama, gdzie znajdziecie więcej ciekawostek, więcej zdjęć, po prostu więcej Włoch.
Wygląda pysznie. Ja najczęściej robię ciasta polskie za którymi każdy “mój” Kalabryjczyk szaleje 😉
Oj tak! Czasami brakuje mi sernika, szarlotki, sękacza, albo piernika 😀
Dzień dobry,przeczytałam przepis na tartę pomarańczową.
Nie na chociaż w przybliżeni ile dodałaś maki ziemniaczanej do tej ilości kremu.
I jak dodasz tę mąkę ziemniaczaną rozpuszczoną w wodzie do ciepłego kremu
już nie podgrzewasz ?Czy nie czuje się że ta mąka jest surowa?-)) Wolę zapytać zanim zepsuję.Serdecznie pozdrawiam.
Mąki dodajesz niewiele, na oko tak, żeby zagęścić krem. U mnie są to zazwyczaj 2-3 łyżki. Mąki polskie i włoskie różnią się między sobą, nie mówiąc o tym, że jeden rodzaj pomarańczy da więcej soku, inny mniej. Jeśli wolisz, to po dodaniu mąki podgrzej krem. Nic złego się nie stanie.