Zastanawialiście się kiedyś co to znaczy, że jakieś miasto powstało nie w wyniku biegu historii i działań ludzkich, tylko na skutek starannie zaprojektowanej idei? W pierwszej kolejności pewnie pomyślicie o przygnębiających i pozbawionych ducha socjalistycznych blokowiskach. Słusznie, bo to poniekąd nasza polska rzeczywistość, mimo że coraz bardziej oddala się ona w czasie. Ja mam dla was coś innego, coś co doskonale wpisuje się w schemat, a jednak jest różne od komunistycznego betonu. Crespi d’Adda, niewielkie miasteczko położone w prowincji Bergamo (ok. 40 km od Mediolanu i ok. 20 km od Bergamo), zostało założone w drugiej połowie XIX wieku z woli “oświeconego” człowieka. Tutejsza atmosfera jest wyjątkowa. Z jednej strony uderza swoiste, harmonijne piękno, na swój sposób wyciszające, z drugiej natomiast poraża brak jakichkolwiek oznak życia, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Wszystko jest surrealistyczne, jakby w zawieszeniu.
Historia miasta, wpisanego na listę Unesco w 1995, wiąże się z tzw. rewolucją przemysłową zapoczątkowaną w Anglii. Jest to przykład jednej z kilku włoskich osad stricte robotniczych, fundowanych od podstaw, a wzorowanych na modelu angielskim. Bez wątpienia Crespi d’Adda jest najlepiej zachowanym świadectwem utopijnych, dziewiętnastowiecznych idei urbanistycznych, zlokalizowanym na terenie południowej Europy, a dzisiejsi mieszkańcy to w dużym stopniu potomkowie pracowników fabryki bawełny. Zbudowano je w latach 1878 – 1930 i co najważniejsze, nigdy nie zburzono żadnej z budowli i nigdy nie dodano nowocześniejszych konstrukcji (poza grażami na samochody). W zamyśle magnackiej rodziny Crespi miała to być pewnego rodzaju “wyspa szczęśliwych robotników”. Zgodnie z modelem angielskim należało im zapewnić godziwe warunki pracy (naturalnie nie o pieniądzach jest w tym miejscu mowa), wszystkie możliwe przywileje socjalne, zaplecze sanitarne, możliwość rekreacji po pracy (np. zawody sportowe, konkursy muzyczne i przedstawienia), żłobek, przedszkole i szkołę dla dzieci, gdzie organizowano również kursy wieczorowe dla dorosłych oraz wspólne “hobby”, polegające na dbaniu o przydomowe ogródki i warzywniaki.
Dla pierwszych robotników postawiono trzypiętrowe blokowiska, szybko jednak przerzucono się na pomysł domków dwurodzinnych, gdzie mieszkańców dobierano według klucza, tak aby żyli ze sobą w zgodzie. Jedna trzecia spośród 4000 pracowników (mężczyzn, kobiet i dzieci) rezydowała na stałe w miasteczku. Największe triumfy fabryka święciła nieprzerwanie do lat 20. ubiegłego wieku. Potem, na fali sukcesów odniesionych podczas EXPO w Paryżu (1900), które doprowadziły do ogromnych inwestycji oraz w wyniku kryzysu z 1929 roku, interes zaczął podupadać i w końcu Crespi musieli scedować swoje dobra na rzecz państwa. Powstała wtedy jedna, narodowa spółka S.T.I. (Società Tessile Italiana), która zrzeszała wszystkie zubożałe włoskie fabryki włókiennicze. Crespi początkowo weszli w skład zarządu, jednak ostatecznie porzucili swoją osadę w latach 30., natomiast S.T.I. działało aż do 2003 roku.
Dzisiaj Crespi d’Adda to nie tylko zabytek z listy Unesco, to także doskonała lekcja historii, to możliwość zobaczenia innych Włoch, a dla naukowców jest to miejsce dla praktykowania tzw. archeologii przemysłowej.
Ciekawe! Rzeczywiście coś innego – Włochy, o jakich zwykle się nie mówi 🙂