Przyszło lato na całego. Diabelskie upały uprzykrzają życie w mieście, siłą rzeczy każdy stara się weekendy spędzać z dala od rozżarzonych i wyjątkowo nieprzyjaznych w tym okresie miast. W przypadku Włoch podstawowy kierunek prowadzi nad morze. Orzeźwiający wiatr, przyjemnie nagrzana woda, szerokie plaże, malownicze krajobrazy no i ryby. Ryby pod każdą możliwą postacią.
Miniony weekend spędziłam w Neapolu. Mimo, że nie jest to nadmorski kurort, a raczej kolejny moloch pełen brudu, spalin i nieznośnie ciężkiego powietrza, to jednak położony nad neapolitańską zatoką, zapewnia prawdziwie rybne atrakcje.
Plan był prosty – romantyczna kolacja na tarasie, mule i białe wino. Smakuje wybornie, gotuje się szybko. Najpierw jednak należy wybrać się na targ i zakupić owe morskie stworzonka. Nie ulega wątpliwości, że tutaj owa wyprawa ma swój niepowtarzalny klimat, którego nie da się porównać z czwartkową wycieczką do polskiego supermarketu w celu zakupienia świeżych owoców morza. Osobliwy morski zapach, lekki brud na ulicach, stragany pełne jeszcze żywych ryb, gwar, charakterystyczny dialekt i niezwykle ekspresywna gestykulacja sprzedawców, to atrakcje zarezerwowane niemal wyłącznie dla Morza Śródziemnego. W efekcie, człowiek wraca do domu obładowany siatkami pełnymi skorupiaków w najróżniejszej postaci.
COZZE ALLA MARINARA:
Składniki:
- 1 kg muli
- posiekana natka pietruszki
- 1 ząbek czosnku
- 1 peperoncino
- oliwa z oliwek extra vergine
- 1/3 szklanki białego wytrawnego wina
- 1/3 szklanki wody
Przygotowanie:
Na samym początku mule należy oczyścić, płucząc je w misce wody, obrywając wystające z boku wąsy i szorując każdą z osobna szorstką szmatką, albo – w wersji przyspieszonej – pocierając je o siebie na wzajem. Mule otwarte lub z pękniętą skorupką wyrzucamy.
Na patelni rozgrzewamy oliwę z ząbkiem czosnku i odrobiną peperoncino, wrzucamy mule, podlewamy 1/3 szklanki wody i 1/3 szklanki białego wina. Całość dusimy pod przykryciem przez ok. 10 minut. W czasie tej nieskomplikowanej operacji otworzą się skorupki i powstanie całkiem smaczny wywar, który pod koniec przyprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem. Przed podaniem na stół posypujemy wszystko drobno posiekaną pietruszką.
***
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam na mojego Facebooka, a także na Instagram. Znajdziecie tam więcej zdjęć, więcej przepisów, więcej włoskich ciekawostek!
Proste i jakie pyszne. Jestem głodna:)))