Książka „Historia makaronu w dziesięciu daniach. Od tortellini do carbonary” przedstawia zawiłe dzieje pasty. Każdy, kto choć trochę interesuje się włoską kuchnią, na pewno słyszał, że do carbonary nie dodaje się śmietany, a spaghetti alla bolognese nie ma nic wspólnego z oryginalnym ragù. Sama przyłożyłam do tych „prawd absolutnych” rękę, pisząc kilka lat temu tekst pt. „Nie rób tego, jeśli chcesz jeść jak Włosi”. I nagle okazuje się, że dotychczasowa wiedza o tradycyjnych recepturach na makarony mijała się z prawdą. Przepisy na większość z nich od dawna ewoluują. W dobie wszechobecnego trendu foodie Luca Cesari, kucharz eksperymentalny i historyk gastronomii od małego karmiony tagliatelle i tortellini rzuca gastropurystom rękawice i proponuje inne spojrzenie na włoskie klasyki: fettuccine Alfredo, amatricianę, carbonarę, gnocchi, tortellini alla bolognese, ragù alla napoletana, ragù alla bolognese, lasagne, pesto alla genovese i spaghetti al pomodoro.
Zacznijmy od podstaw: kim jest gastropurysta?
Gastropurysta to kulinarny fanatyk. Żyje przekonany o własnej nieomylności. W jego mniemaniu doskonale zna się na kuchni włoskiej. Zalicza się ona bowiem do tych, o których wszyscy wiedzą wszystko, a w rzeczywistości mało kto wie cokolwiek. Gastropurysta uwielbia wszczynać kłótnie – najlepiej w internecie, schowany za klawiaturą komputera. Niekiedy wdaje się w dyskusje prowadzone na żywo. Zawsze czyni to z ogromnym zaangażowaniem i tonem nieznoszącym sprzeciwu. Fakty są takie, że gastropurystą jest po trochu każdy Włoch, italofil, bloger kulinarny, czy samozwańczy ekspert w dziedzinie. Luca Cesari postanowił utrzeć nam wszystkim nosa.
Do kogo skierowana jest „Historia makaronu„?
Odbiorcą książki są zatem nie tylko gastropuryści, ale także ja i ty, słowem wszyscy potencjalni czytelnicy zainteresowani tematem. Wbrew często powtarzanej opinii, „Historia makaronu” nie zalicza się w poczet lekkich pozycji. Lektura wymaga kulinarnego obycia, przynajmniej podstawowej wiedzy o historii kuchni włoskiej i oczytania. Autor przytacza zabawne anegdoty, fakty z dziejów najbardziej znanych dań na bazie pasty i archiwalne receptury. Żeby przebrnąć przez opowieść, potrzeba cierpliwości, determinacji w zgłębieniu tematu. W tym miejscu posyłam ogromny ukłon w stronę tłumacza, Mateusza Kłodeckiego. Praca nad polską wersją książki lekka raczej nie była.
„Historia makaronu w dziesięciu daniach. Od tortellini do carbonary” została okrzyknięta przez magazyn „Gambero Rosso” książką roku. Przyznano jej też prestiżową nagrodę literacką „Premio Bancarella della Cucina”. Jednak to nie wyróżnienia sprawiają, iż warto sięgnąć po lekturę. Największy atut stanowi historia. Droga przebyta przez każdą z opisanych potraw była kręta i usiana wieloma zmianami. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie włoskie śniadanie bez słodkiego rogalika, a obiad, czy kolację bez talerza makaronu. Tymczasem jeszcze sto lat temu świat tutejszych kulinariów wyglądał zupełnie inaczej. Przez wieki miejsce „tradycyjnych„ sosów zajmował głównie tarty ser, który serwowano w duecie z pastą. Najsłynniejsze potrawy regionalne pojawiły się całkiem niedawno i właśnie o tym z niemałą pasją opowiada Luca Cesari. „Historia makaronu” jest gawędą o włoskiej kulturze z punktu widzenia posiłków.
Korzystając z okazji, przypominam o moich mediach społecznościowych. Na Facebooku i na Instagramie@podsloncemitaliiblog jestem codziennie i zamieszczam jeszcze więcej ciekawostek, zdjęć i Włoch!
Alla prossima!
Ania
Luca Cesari „Historia makaronu w dziesięciu daniach. Od tortellini do carbonary”, Wydawnictwo Znak Koncept, Kraków 2022