Pieczarki to bardzo popularne grzyby. Są zdrowe, zawierają dużo witamin z grupy B – w tym kwas foliowy, witaminę A i E, a nawet witaminę D. Są dobrym źródłem potasu, miedzi, są też bogate w jod i błonnik. Mają właściwości przeciwnowotworowe, odpornościowe i antybakteryjne. Szpinak ma wiele wartościowych składników odżywczych. Po pierwsze obfituje w witaminę K, wapń, żelazo i magnez. Po drugie jest bogaty w kwas foliowy, beta-karoten i witaminę C, po trzecie wpływa korzystnie na układ szkieletowy. A makaron? Makaron jest smaczny, poza tym ugotowany al dente wcale nie tuczy!
TAGLIATELLE ZE SZPINAKIEM I PIECZARKAMI
Składniki:
(6 osób)
- 400 g makaronu tagliatelle (kupisz tutaj)
- 600 g pieczarek
- 1,5 kg świeżego szpinaku
- 150 ml śmietanki kremówki
- 80 g czarnych oliwek bez pestek (kupisz tutaj)
- 3 łyżki orzeszków piniowych
- sok z 1 cytryny
- 1 ząbek czosnku
- sól
- świeżo mielony pieprz
- gałka muszkatołowa
- oliwa z oliwek extravergine
- tarty parmezan (kupisz tutaj)
Przygotowanie:
Pieczarki delikatnie płuczemy na sitku i osuszamy papierowym ręcznikiem. Na patelnię wlewamy oliwę z oliwek, wrzucamy rozgnieciony ząbek czosnku, a po tym jak oliwa się rozgrzeje dodajemy pokrojone w plasterki pieczarki i podsmażamy je. Kiedy woda odparuje, dolewamy śmietanę, mieszamy i smażymy dopóki sos nie zgęstnieje. Zdejmujemy z ognia.
Umyte liście szpinaku wrzucamy do wrzącej wody na 2 minuty, po czym starannie je odsączamy.
Nastawiamy wodę na makaron i gotujemy go zgodnie ze wskazówkami podanymi na opakowaniu.
W międzyczasie wracamy do pieczarek. Doprawiamy je gałką muszkatołową, odrobiną soli, łyżką oliwy i sokiem z cytryny, a następnie dorzucamy zblanszowany szpinak i przepołowione oliwki. Wszystkie składniki mieszamy i podsmażamy jeszcze przez chwilę. Wyjmujemy czosnek.
Na oddzielnej patelni prażymy orzeszki piniowe.
Odcedzony makaron wrzucamy na patelnię z pieczarkami i starannie mieszamy. Całość podgrzewamy nie dłużej niż przez minutę. Przed podaniem posypujemy świeżo zmielonym pieprzem, parmezanem i prażonymi orzeszkami piniowymi.
Smacznego!
Ania
P.S. Jeśli spodobał Ci się ten wpis, albo masz jakieś pytanie zostaw pod tekstem komentarz. Jeśli wypróbowałeś mój przepis, możesz podzielić się w komentarzu własnym zdjęciem. Pamiętaj też, że czekam na Ciebie na Facebooku oraz na Instagramie. Jestem tam codziennie i zamieszczam jeszcze więcej włoskich ciekawostek oraz zdjęć.