Czerwony dywan Rapallo a Portofino: poczuj się VIP-em

Najdłuższy na świecie czerwony dywan znajduje się w Ligurii. Rozpościera się między Rapallo a Portofino i liczy sobie 8,5 km. Jest dostępny absolutnie dla każdego, co więcej, tutaj długie szpilki i wieczorowe suknie zastąpicie wygodnymi butami. Pod spód możecie ewentualnie założyć kostium kąpielowy. Cały szlak pozwoli Wam nacieszyć oko bajkowymi widokami. Zresztą w tym właśnie celu został stworzony. Ale po kolei.

Czerwony dywan pojawił się przy okazji la Camminata della Primavera (w wolnym tłumaczeniu “Wiosenny Marsz“), który odbył się 29 kwietnia 2017. Podobne inicjatywy są we Włoszech niezwykle popularne i często organizowane. Zazwyczaj towarzyszą im muzyka, możliwość spróbowania typowej kuchni lub zakupu lokalnego rękodzieła. Wydarzenie spotkało się z ogromnym sukcesem, dlatego burmistrzowie Rapallo, Santa Margherita Ligure i Portofino wspólnie zdecydowali pozostawić dywan aż do września.

Szlak rozpoczyna się w Rapallo, w miejscu, w którym stoi sugestywny, nadmorski zamek. Dalej delikatnie wznosi się i opada wzdłuż eleganckich pałaców i bujnej roślinności po to, aby po 2 km doprowadzić nas do Santa Margherita Ligure. Tutaj, przy odrobinie szczęścia może i Wam uda się wykąpać w morzu, albo zrobić sobie małą przerwę na lody. Maszerując dalej, podziwiamy piękne witryny sklepowe. Za Santa Margherita Ligure zaczynają się przepiękne widoki – czeka na nas błękitna tafla morza liguryjskiego, śródziemnomorska makia, skaliste wybrzeże, kormorany, mewy i bezkresne niebo. Smak soli na ustach towarzyszy nam niemal od początku drogi. Ścieżka już do samego końca przebiega płasko. W pewnym momencie natykamy się na Covo di Nord Est. Jest to brazylijska restauracja, bar i dyskoteka w jednym. Lokal na pewno nie może się poszczycić miłą i profesjonalną obsługą, ani nawet uczciwymi cenami, jednak widoki rozpościerające się od stolika w stronę morza warte są każdej ceny. Zatrzymujemy się na Spritza. Ruszamy dalej i docieramy do Paraggi. To tutaj znajdują się najbardziej zatłoczone prywatne plaże, usytuowane wzdłuż drogi. Zatrzymujemy się, przygryzamy focaccię, córce dajemy brzoskwinię. Czujemy zapach nadmorskich pinii i żywicy. Zadowoleni docieramy na słynny placyk w Portofino, gdzie w wielkim stylu VIP’owski szlak dobiega końca.

Czym jest najdłuższy na świecie czerwony dywan? Jest on pretekstem, mającym na celu pomóc turystom odkryć kolejne bajkowe miejsce w słonecznej Italii.

Do usłyszenia,

Ania