Ukryte gdzieś między Alpami Apuańskimi, otoczone lasami kasztanowymi, gajami oliwnymi i winnicami leży urocze średniowieczne miasteczko Fosdinovo. Z jego zachodnich murów widać ujście rzeki Magra i turkusowe wody Morza Liguryjskiego. Zanim zbudowano Fosdinovo, w okolicy żyło waleczne plemię Ligurów, a później Rzymianie, którzy ufundowali kolonię Luni. Niedaleko stąd do kamieniołomów marmuru, mieszczących się w Carrarze i do malowniczych Portovenere i Cinque Terre.
Do Fosdinovo najprościej jest dostać się z Sarzany. Droga liczy tylko 10 km, ale jest bardzo kręta i wąska. Trzeba zatem jechać wolno, co rekompensują przepiękne krajobrazy i wszechobecny zapach rozmarynu. Jego aromat kojarzy mi się z dzieciństwem, które spędzałam w tej okolicy. Nie bez powodu na logo mojego bloga umieściłam rozmaryn. Największą atrakcją miasteczka jest zamek, pozostający od początku swojego istnienia – przez ponad 700 lat – w rękach rodu Malaspina. Każdy ma prawo wejść na jego dziedziniec, jednak zwiedzanie jest możliwe tylko i wyłącznie w asyście przewodnika. Co ciekawe, w zamku można przenocować.
- zwiedzanie: www.castellodifosdinovo.it/it/museo
- nocleg: www.castellodifosdinovo.it/it/ospitalita
Fosdinovo wzniesiono wzdłuż Via Francigena, a więc przy średniowiecznej drodze pielgrzymkowej biegnącej z angielskiego Canterbury do Rzymu. Zamek powstał w drugiej połowie XII wieku. Ma on kwadratowy plan, otaczają go cztery okrągłe wieże i półokrągły bastion. Wewnątrz znajdują się dwa dziedzińce i liczne komnaty, do których prowadzi renesansowy portyk. Meble i freski zdobiące komnaty pochodzą z XIX wieku. W jadalni zachował się XVI. wieczny kominek i ceramika, sięgająca tej samej epoki. Zamek, poza prywatnymi apartamentami, zarezerwowanymi do potomków rodu Malaspina, jest w całości udostępniany turystom.
W 1307 roku, po wygnaniu z Florencji gościem markiza Malaspina był Dante Alighieri. Do dzisiaj na zamku znajduje się jego komnata – la Stanza di Dante. Na tym jednak nie koniec ciekawostek związanych z Fosdinovo. Jak każdy porządny zamek, również Castello Malaspina ma swojego ducha. Legenda głosi, że swego czasu żyła tutaj młodziutka Bianca Maria Aloisia, córka Giacomo Malaspiny i Olivy Grimaldi. Zakochała się ona w stajennym, co nie przystawało osobie, w żyłach której płynęła błękitna krew. Cała rodzina zgodnie zagroziła dziewczynie uwięzieniem w komnatach o chlebie i wodzie. Bianca Maria pozostała nieugięta i dalej spotykała się z ukochanym. Malaspina wygnali zatem młodzieńca z miasta, a niepokorną krewną zamknęli w klasztorze. Nie pomogło. W nadziei, że w końcu wróci jej rozum, wsadzono Bianchę do lochu gdzie była torturowana. Ostatecznie żywcem zamurowano nieszczęśnicę w jednej z celi więziennych razem z psem, będącym symbolem wierności i dzikiem, symbolizującym bunt. Brutalny postępek nie wymazał dziewczyny z powszechnej świadomości. Wiele osób odwiedzających zamek jest przekonanych, że natknęły się na ducha Bianchi.
A presto!
Ania
P.S. Do zobaczenia „Pod Słońcem Italii”, także na Facebooku oraz na Instagramie i w grupie Zakochani w Italii.