Specyficzna mieszanka austriackich tradycji i śródziemnomorskiej radości życia w Południowym Tyrolu to nie przypadek, ale wynik historycznych zawirowań, które, jak zazwyczaj dzieje się w podobnych przypadkach, przysporzyły cierpienia ogromnej ilości ludzi. Zacznijmy jednak od początku. Skąd wziął się podział na Tyrol i Południowy Tyrol?
Po I Wojnie Światowej południowa część Tyrolu została przyznana Królestwu Włoch jako jednemu ze zwycięskich krajów. Już w 1915 roku Traktat londyński podpisany przez Anglię, Francję i Rosję gwarantował Włochom te obszary, dzięki czemu państwa ententy nakłoniły Italię do przystąpienia do konfliktu po ich stronie. Zawarty we wrześniu 1919 roku Traktat pokojowy z Saint Germain-en-Laye oficjalnie potwierdzał prawo do zaanektowania terenów położonych na południe od Przełęczy Brenner. Wówczas dla rdzennych Austriaków wcielonych do Italii rozpoczęła się trudna walka o prawa mniejszości.
Przejęcie władzy przez faszystów pod wodzą Benito Mussoliniego w 1922 roku zainicjowało proces systematycznej italianizacji regionu. Język niemiecki przestał być językiem wykładowym, zakazano stosowania terminu Tyrol, a nazwy miejscowości zmieniono, wprowadzając włoskie odpowiedniki. W 1925 roku zaczęło powstawać podziemne szkolnictwo. Do Południowego Tyrolu masowo przesiedlano ludność pochodzącą z innych części Włoch. Faszystowskim architektom zlecono stworzenie nowego, włoskiego Bozen, czyli Bolzano. W mieście powstała modernistyczna dzielnica. Na mocy porozumienia zawartego między Hitlerem a Mussolinim w 1939 roku Południowi Tyrolczycy zostali postawieni przed wyborem. Mogli wyemigrować do Rzeszy albo zostać w ojczyźnie za cenę stopniowej utraty własnej tożsamości. Większość mieszkańców początkowo zdecydowała się na wyjazd, jednak wybuch II Wojny Światowej pokrzyżował ich plany. Nie zmienia to faktu, że rozerwano wiele rodzin.
W czasie II Wojny Światowej Południowy Tyrol był okupowany przez Niemców. Młodych obywateli wcielano do Wehrmachtu, a wielu mieszkańców regionu liczyło na polepszenie własnego losu. Jednak w 1945 roku Południowy Tyrol zajęli alianci. Wówczas założono Südtiroler Volkspartei, czyli Południowotyrolską Partię Ludową. Jej nadrzędnym celem była walka o niepodległość, co z czasem udało się osiągnąć. Dzisiaj SVP ma większość w lokalnym parlamencie, natomiast Południowy Tyrol cieszy się statusem regionu autonomicznego.
Przykład Południowego Tyrolu pokazuje, że asymilacja jest procesem skomplikowanym. Próba italianizacji mieszkańców Górnej Adygi okazała się fiaskiem. Pomimo silnych nacisków ze strony państwa włoskiego Tyrolczycy pozostali przy swojej kulturze i języku, co więcej, często okazują niechęć w stosunku do mieszkańców reszty kraju. Na salonach w Bolzano i w Innsbrucku nierzadko można usłyszeć, że „Tirol isch lei oans”, co w lokalnym dialekcie oznacza „Tyrol jest tylko jeden”.
Dzisiaj Południowy Tyrol pozostaje wyjątkową mieszanką austriackich tradycji i śródziemnomorskiej radości życia. Region szczyci się czystym powietrzem, cudownymi krajobrazami, majestatyczną scenerią Dolomitów wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, doskonale utrzymanymi trasami narciarskimi, które są spełnieniem marzeń każdego miłośnika sportów zimowych, charakterystyczną architekturą i najbardziej klimatycznymi w całych Włoszech jarmarkami bożonarodzeniowymi. 300 słonecznych dni w roku, tradycyjna kuchnia, soczyste jabłka i doskonałe wino ciągną Górną Adygę w kierunku Włoch. Przełęcz Brenner oprócz oficjalnej granicy stanowi namacalny punkt, dzielący region na dwie części. Po włoskiej stronie Tyrolu czuć łagodne wpływy Morza Śródziemnego, podczas kiedy w północnej części króluje arktyczne powietrze. W Austrii zimy są dłuższe, ostrzejsze i bardziej śnieżne, powszechnie występują lodowce. Klimat włoskiego Tyrolu jest łagodniejszy, podobnie jak łagodniejszy jest tutaj smak specku. Każdy medal ma jednak dwie strony – po stronie austriackiej warunki śniegowe są zdecydowanie lepsze niż u Włochów, natomiast w całym Tyrolu dominującym językiem jest niemiecki.
Alla prossima!
Wygląda to niesamowicie! Z chęcią wpadłbym na weekend!