Dziadek [Stanisław Kasprzysiak]

0
Dziadek [Stanisław Kasprzysiak]

9 grudnia odszedł mój dziadek, Stanisław Kasprzysiak. Ci, którzy uważnie śledzą bloga, wiedzą, że “wszystko zaczęło się od niego”. Bez dziadka pewnie nie byłoby w moim życiu Włoch i mnie tutaj. Mąż często powtarza, że każdego dnia dziękuje mu w duchu za to, że się poznaliśmy i za to, czego nauczył się od mojej rodziny.

Dziadek był bardzo skromnym i wyjątkowym człowiekiem. Szczególnie lubił Kazimierz nad Wisłą. Poza Kazimierzem najlepiej czuł się w Wenecji i w Grecji. Godzinami przesiadywał przy biurku. Dawniej kreślił przy nim rysunki, niemal do końca pisał przekłady na maszynie marki Olivetti. Nie rozstawał się z kalendarzykiem, w którym notował wydarzenia każdego dnia.

Kiedy byłam malutka, chodził ze mną w wózku na spacery do anińskiego lasu, gdzie oglądaliśmy ogromne poziomki. Przesadną formę zawdzięczały katastrofie w Czarnobylu. Często mi o tym opowiadał. Później zachorowałam na świnkę. Godzinami siedzieliśmy na werandzie. Zamiast bajek, streszczał mi greckie mity opisane we włoskiej książce dla dzieci.

Nauczył mnie wielu rzeczy, przekazał całą masę mądrych myśli, był wsparciem w każdej sytuacji, był wyjątkowym dziadkiem.

W dużej mierze dzięki niemu wybrałam kierunek studiów i zaczęłam uczyć się włoskiego. Myślę, że cieszył się z tego jak ułożyłam sobie życie. Kiedy rozmawialiśmy po raz ostatni, usłyszałam piękne słowa. Zawsze będę je pamiętać.

Dziadek z wykształcenia był architektem. Przez lata rysował rekonstrukcje rzymskich zabytków, głównie w Luni (La Spezia), w Sirmione (jezioro Garda) i w Brescii (Lombardia). Przekładał na język polski włoską literaturę. Robił piękne zdjęcia. Sam mówił o sobie “myśliciel”. Lubił czerwone wino, grappę, makowiec, pączki od Bliklego, jabłka i gorącą herbatę. Chodził na długie spacery po krakowskich plantach albo siedział w anińskim ogrodzie i kontemplował naturę. W każdym z nas – rodzinie i przyjaciołach – zostawił jakąś cząstkę siebie.


WYWIAD Z DZIADKIEM NA BLOGU ▶️ podsloncemitalii.pl/…/literacka-wyprawa-na-sycylie…/

WSPOMNIENIA Z DZIECIŃSTWA ▶️ LUNI podsloncemitalii.pl/liguria/luni-rzymska-kolonia-wybudowana-z-marmuru-karraryjskiego/ &LERICI https://podsloncemitalii.pl/…/lerici-liguryjskie-wspomnien…/

BRESCIA ▶️ podsloncemitalii.pl/…/brescia-pompejanskie-malowid…/

SIRMIONE ▶️ podsloncemitalii.pl/jezioro-garda/sirmione/


 

 

Zdjęcie pochodzi z archiwum rodzinnego i zostało zrobione przez babcię Tamarę.

Poprzedni artykułWenecja w styczniu – czy to się opłaca?
Następny artykułKulinarna mapa Lombardii
Ania
Na imię mam Ania. Fascynuje mnie wszystko, co nieznane. Lubię minimalizm w architekturze, czyli "less is more", styl art déco, lubię dobrą muzykę, ciekawe książki, lubię pichcić i sączyć dobre wino. Kolekcjonuję gadżety zakupione w muzealnych sklepach i cukierki ze szkła dmuchanego na wyspie Murano. Paznokcie zazwyczaj maluję na czerwono. Od dziecka jestem powiązana z Włochami, od 14 lat żyję w Lombardii. Trzy pierwsze lata spędziłam w Mediolanie. Właśnie mija jedenasty rok, odkąd mieszkam z rodziną w miasteczku położonym mniej więcej 20 km na północ od Mediolanu i 25 km na południe od Lecco nad jeziorem Como. Na blogu opisuję kraj, gdzie zabytek znajduje się niemal na każdym kroku, a historia, krajobraz, zwyczaje, ludzie i kuchnia mienią się nieskończoną gamą kolorów. Zapraszam do mojej Italii!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj