Podzielisz się Twoją wiedzą? (w domyśle “Zrób to za mnie, bo samej/emu nie chce mi się szukać.”)
Zbliża się majówka, tym samym sezon wakacyjno-podróżniczy nabiera rozpędu. No i zaczęło się. “Hej, piszę do Ciebie, bo znalazłam artykuł na temat … Czy mogłabyś polecić nocleg blisko morza, ale w spokojnej okolicy? Najlepiej, żeby za rogiem była winnica, żeby ścielili jedwabną pościelą, śniadanie podawali do łóżka i żeby sielski urlop nie kosztował milionów monet (dla podkreślenia absurdu trochę podkoloryzowałam to konkretne pytanie).” albo “Witaj, wybieramy się rodziną 2+2 do …. Polecisz jakieś atrakcje w okolicy? P.S. Zwiedzanie nas nie interesuje.”, “Hej, trafiałam na Twój artykuł o … Jesteśmy na miejscu, ale niestety cel wycieczki dzisiaj ma wolne. Nie sprawdziłam wcześniej. Potrzebna alternatywa. Podzielisz się Twoją wiedzą? Odpisz prędko, bo to pilne.” Zdarzyło się i tak, że komuś zachwalane przeze mnie miejsce się nie spodobało i reklamował z pretensjami, jakbym sprzedała mu trefny produkt.
Jakiś czas Temu w skrzynce pocztowej ustawiłam automatyczną odpowiedź, w której grzecznie, aczkolwiek stanowczo informuję, że nie jestem darmowym biurem podróży. Wczoraj dostała ją m.in. osoba, prosząca o polecenie kempingów w Toskanii. Poszła o krok dalej i szybko sprostowała, że ona nie oczekuje spersonalizowanego planu podróży, tylko żebym właśnie podzieliła się swoją wiedzą…
Robię to od 12 lat na blogu i w mediach społecznościowych. Napisałam ponad 700 postów opartych na własnych doświadczeniach. Dostarczam Ci tych informacji kompletnie za darmo i z przyjemnością. Dobrze się bawię, tworząc własną stronę i doceniam każdy ciepły komentarz, każdą prywatną wiadomość i wszystkie wasze zdjęcia, jakie czasem mi pokazujecie. W ostatecznym rozrachunku inspirujemy się nawzajem, bo i ja niejednokrotnie dowiedziałam się czegoś nowego od was.
Książki, przewodniki, internet, doświadczenia znajomych, wyspecjalizowane biura podróży, a nawet lokalsi: w zasięgu ręki masz cały wachlarz możliwości
Dawniej – chociaż niektórzy robią to nadal – przygotowując się do wyjazdu, korzystało się z przewodników bogatych we wszelkie niezbędnie informacje. Bardziej ambitne osoby sięgały po książki kulturalno-podróżnicze. Te źródła każdy zawsze ma do dyspozycji. W ostatnich latach kopalnią wiedzy stał się internet: blogi, portale, zdjęcia, filmiki, rolki i tik-toki – dla każdego coś miłego dopasowanego do osobistych zainteresowań. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zasięgnąć języka u bardziej doświadczonych znajomych, albo poświęcić trochę czasu na znalezienie informacji, satysfakcjonującego nas noclegu, lokali i ciekawostek gastronomicznych, dni i godzin otwarcia miejsc, które planujesz odwiedzić, ewentualnych połączeń, transferów i tego, co sprawi, że wakacje będą takie, jak sobie wymarzyłaś/eś. Istnieją również bardziej komercyjne i butikowe biura podróży. Dobrym rozwiązaniem jest podpytanie lokalsów – oni wiedzą najlepiej, gdzie dobrze karmią, a czasem wskażą perełki poza turystycznym szlakiem. Sami często korzystamy z ich rad.
Na Pod Słońcem Italii opowiadam o moim życiu we Włoszech, na które składa się cała masa czynników. Czytając bloga, znajdziecie impresje z podróży, rady i rekomendacje, przepisy, recenzje, teksty lifestylowe, jak również obserwacje najróżniejszej maści. Rozwijając zakładkę praktycznie, odkryjesz wiele ciekawostek, a wśród nich wypróbowane noclegi, Włochy do zjedzenia, czyli knajpy, porady, teksty o podróżowaniu z dzieckiem i o podróżowaniu z psem.
Dzisiaj rano obudziłam się z kilkoma nowymi wiadomościami, napisanymi w duchu jak w pierwszym akapicie. Tak samo jak Ty mam swoje życie, rodzinę, dzieci, obowiązki, radości i zmartwienia. I nie, fakt, że mieszkam we Włoszech, nie sprawia, że wiem wszystko na każdy temat związany z Italią. Nie rozumiem, na jakiej podstawie oczekujesz, że zamiast Ciebie zajmę się wyszukiwaniem potrzebnych Ci informacji. Nie wspominając o sytuacjach, kiedy pytacie o miejsca, w których nigdy nie byłam, tudzież znam słabiej. Ewidentny sygnał, że nawet nie zajrzałaś/eś na stronę, nic nie wiesz o mojej osobie, ani o tym, jaką tematykę poruszam w sieci.
Dziękuję, że jesteście, bo sprawiacie, że moja pasja ma sens!
Własne doświadczenia będę opisywać nadal. Jest mi bardzo miło, że przez te wszystkie lata zgromadziłam grono oddanych i wartościowych czytelników. Dziękuję, że jesteście, bo sprawiacie, że moja pasja ma sens, a czasem pozwala zarobić “na waciki”, przeczytać ciekawą książkę, zobaczyć nowy film, czy poznać lepiej jakieś miejsce…. Każdy z was zawsze będzie mile widziany w społeczności Pod Słońcem Italii, jeśli tylko nie szuka gratisowego biura podróży. Nie zajmuję się turystyką.
W tym miejscu zapraszam Cię do moich mediów społecznościowych. Na Facebooku i na Instagramie @podsloncemitaliiblog jestem codziennie i zamieszczam jeszcze więcej ciekawostek, zdjęć i oczywiście Włoch!
Najserdeczniej,
Ania