Raczej trudno wyobrazić sobie święta we Włoszech bez panettone. O tym pochodzącym z Mediolanu wypieku słyszał niemal każdy, kto ma Italię w sercu, albo jest łasuchem. Wiele osób najprawdopodobniej zaskoczę, pisząc, że istnieje również słony wariant brioszki. Panettone gastronomico – bo o nim będzie mowa, obok sałatki jarzynowej króluje wśród bożonarodzeniowych przystawek. Wielkim atutem jest fakt, że przy przygotowaniu farszu nie ma żadnych ograniczeń. Można ją przełożyć, czym dusza zapragnie. Ale po kolei.
Panettone gastronomico pojawia się w sklepach spożywczych w okresie przedświątecznym. Jest mniejsze od słodkiej kuzynki i zazwyczaj pocięte na równe kawałki, które wypełnia się ulubionym nadzieniem. Przygotowują ją także cukiernie i niektóre piekarnie. Wówczas niemal zawsze słone panettone sprzedawane jest gotowe do spożycia, czyli z farszem zrobionym na zamówienie. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taki mięciutki chlebek upiec samodzielnie. Ja akurat nigdy nie próbowałam, dlatego nie będę publikować przypadkowego przepisu. Włoski internet obfituje w receptury. Jeśli nie znasz dobrze języka, google transalor pospieszy z pomocą.
Panettone gastronomico można przełożyć farszem z dodatkiem wędlin, serów, ryb lub wariantem wegetariańskim, a nawet wegańskim. Nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby w jednej babce znalazło się kilka smaków. Idea przystawki przypomina bowiem tramezzini, malutkie kanapeczki. Nadzienie nakłada się co dwie kromki, po to, żeby łatwiej sięgnąć po przekąskę. W przypadku kiedy wypełnimy nim wszystkie warstwy, będą się one do siebie kleiły. Majonez i wędliny, biały serek kremowy z dodatkiem koperku, skórki otartej z cytryny i soli z kawałkami wędzonego łososia, ulubione pesto, np. z rukoli albo suszonych pomidorów, krewetki z awokado, hummus, gorgonzola z orzechami włoskimi to jedynie kilka inspiracji. Sky is the limit. Jeśli znajdziecie się we Włoszech w okresie poprzedzającym święta, zachęcam do zakupu takiego panettone. Na pewno okaże się niebanalną przystawką podczas świąteczno-noworocznych biesiad.
Zainspirowałam Cię? Podaj ten artykuł dalej! A ja jak zawsze czekam na Ciebie na Facebooku i na Instagramie. Znajdziesz tam więcej ciekawostek, więcej zdjęć, po prostu więcej Włoch!
Ania
