Verbania leży blisko Stresy i jeziora Orta, w jednej z najpiękniejszych części Piemontu. Okolicami zachwycali się m.in. Flaubert, Dickens i Stendhal, ale także Longobardowie i Rzymianie. Z promenady biegnącej wzdłuż jeziora widać Wyspy Boromejskie. Ze względu na wszechobecną zadbaną roślinność i eleganckie wille z imponującymi tarasami, w tym willę Taranto goszczącą jeden z największych w całych Włoszech ogrodów botanicznych (jest na naszej liście miejsc do zobaczenia) często nazywa się ją ogrodem jeziora Maggiore.
Co ciekawe, Verbania wcale nie jest miastem, jak się powszechnie uważa, tylko gminą skupiającą kilka mniejszych frakcji (wł. frazione). Jako jednostka administracyjna funkcjonuje dopiero od 1939 roku i powstała z połączenia Intry z Pallanzą. Nazwa odwołuje się do łacińskiego odpowiednika jeziora Maggiore, lacus Verbanus. Odniesienia do cywilizacji starożytnych Rzymian były typowe dla epoki faszystowskiej.
Imponujące wille stojące nad brzegiem jeziora budowali mediolański ród Boromeuszy, Habsburgowie i członkowie dynastii Sabaudzkiej. Stylem architektonicznym,Verbania jaki dominuje w Verbanii, jest secesja. Znajdują się tutaj luksusowe hotele i eleganckie restauracje. W czasach po pandemicznych wszystko było bardzo slow, leniwie budzące się do życia.
Verbania jest idealnym punktem wyjściowym do organizacji najrozmaitszych wypraw: nad jezioro, wewnątrz lądu, do Parku Narodowego Val Grande, a także na Monte Rosa. My przespacerowaliśmy się po Pallanzy. Następnym razem poznamy Intrę, którą widziałam z okien samochodu podczas drogi do Cannero Riviera i już wtedy zrobiła na mnie wrażenie.
Alla prossima!
P.S. Jeśli spodobał Ci się ten wpis albo masz jakieś pytanie, zostaw pod tekstem komentarz. Pamiętaj też, że czekam na Ciebie na Facebooku oraz na Instagramie @podsloncemitaliiblog, gdzie zamieszczam więcej ciekawostek, zdjęć i Włoch!
